Wczorajszy wieczór był bardzo pracowity słodki i wesoły . Zadanie z kalendarza adwentowego- wspólne pieczenie muffinek dziewczynka mieszała ciasto (i o dziwo nic nie wylądowało poza naczyniem), a ja nalewałam do papierowych foremek. Nocą zaatakował nas rota wirus i nie spałyśmy do rana, o ile chwilowe drzemki można nazwać snem. A rolę anioła dziewczynka ma opanowaną do perfekcji, żal by było nie uczestniczyć w jasełkach na które tak czeka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz